piątek, 23 września 2011

V Ujeżdżanie Koni Mechanicznych - Goleniów 17-18.09.2011

Po raz trzeci wzięliśmy udział w goleniowskim Ujeżdżaniu Koni Mechanicznych. Była to już piąta edycja tego dwudniowego rajdu. Wystartowaliśmy w siedem maszyn: Hektor, Tede, Domin, Mariusz, Świątek, Deniu i Arczi. Do bazy rajdu przybyliśmy ok godziny 8.00.
Formalności, odprawa, plombowanie maszyn i o dziesiątej start pierwszych maszyn. Start według kolejności zgłoszeń, my na szarym końcu już po 11.Podzieliliśmy się na dwie grupy. W jednej ja Hektor i Arczi, w drugiej reszta ekipy. Formuła rajdu - nawigacja po roadbooku i zbieranie pieczątek na próbach sprawnościowych oraz na punktach kontrolnych. Trasa ciekawa, dużo szutrów, leśnych duktów, błotnych przepraw. Pierwsze problemy pojawiają się na piaskowni, bardzo strome piony, praktycznie każda pieczątka na winchu. Na jednej z takich pieczątek pada mi wyciągarka. Następne robię na wichach kolegów. Na ostatniej pieczątce w piaskowni pada też wyciągarka Hektora. Mamy już tylko jedna na trzech :), ale się nie poddajemy. Ruszamy z piaskowni, kolejne pieczątki robimy praktycznie "na kole" czasami wspomagając się liną lub wyciągarką Arcziego. Po paru godzinach docieramy nad zalew w pobliżu osiadłego na mieliźnie "betonowca", a tam pieczątka w wodzie ok. metra głębokiej, zawieszona wysoko na konarze zwalonego drzewa. Bez wyciągarki nie da rady. Arczi jako jedyny ze sprawna wyciągarka walczy o jej zdobycie. Niestety zalewa silnik i tracimy ponad godzinę na reanimacje quada. Zapada zmierzch, nie ubłagalnie zbliża się godzina powrotu na bazę. Zapisujemy waintpointa i kita na bazę. Wpadamy punk 21 podbijamy karty i powrót do domu. Na drugi dzień startujemy o 8 niestety już bez Arcziego ( i bez jedynej wyciągarki) do dalszej nierównej walki z terenem. Udaje nam się zrobić bez większych problemów pozostałe pieczątki i ok 13 powróciliśmy na bazę. Pozostało do zrobienia ok. 15 pieczątek na torze off-roadowym. Na jednej z nich zaliczyłem małą rolkę, połamane lusterko i mocowanie kufra. Choć rajd zakończył się małymi stratami - 2 wyciągarki, lusterko to zaliczyć go można do bardzo udanych. Zajęliśmy dwa pierwsze miejsca (Hektor pierwsze, ja drugie, Arczi 5), organizacja rajdu perfekcyjna, roadbook bez żadnych błędów, bardzo dobre jedzonko w bazie i super atmosfera.







Studia w Stargardzie
Samodzielne pozycjonowanie stron